Łódzkie spotkanie pazylowiczów 2

From Pazylopedia
Wersja z dnia 10:40, 16 gru 2020 autorstwa Kayra KSL (dyskusja | wkład)

(różn) ←Older revision | view current revision (różn) | Newer revision→ (różn)
Jump to: navigation, search

Miejsce: Łódź
Czas akcji: 6 - 7 listopada 2010
Uczestnicy: Gorka, kajenka z córką, KasiaP + justynan, kayra_KSL (zwana dalej kayrą), kristal50, nitka58 (zwana dalej nitką), sophiehaor (zwana dalej sophie), boggie1955 (zwany dalej boggiem), docent_s (zwany dalej docentem) z synem, gaawel z żoną Justyną.

Tradycyjnie Łódź przywitała pazylowiczów ścianą deszczu. Korzystając z usług PKP, Boggie wraz z docentem dotarli do Ziemi Obiecanej, o dziwo, punktualnie o 11:00. Z uwagi na niesprzyjające warunki pogodowe już na dworcu doszło do rozdocentowania. Ciepłolubny boggie udał się bezpośrednio na miejsce spotkania, a prawdziwi twardziele (czytaj: docent z synem) postanowili najpierw zahaczyć o Manufakturę. W dawnej fabryce Poznańskiego scałkowali się z silną grupą pazylantów zmierzających z południa Polski (KasiaP, justynan, kristal50 i kayra). Boggie, który sporo przed czasem zjawił się w pijalni, czuł się zobligowany do złożenia pierwszego zamówienia. I wbrew temu, co pomyślałeś sobie, drogi czytelniku, rozpoczął od herbatki, gdyż podobnie jak w roku ubiegłym na punkt zbiorczy wybrano pijalnię czekolady Retro.

Po dwunastej zaczęli zjawiać się kolejni uczestnicy. Rozdzwoniły się również telefony, odwołujące zapowiedziane wcześniej przybycie niektórych pazylowiczów. Ostatecznie pokój zabaw, przyległy do sali zajętej przez dorosłych i młodzież, samotnie opanowała córeczka kajenki. Po raz pierwszy od dawna nie było tradycyjnej wymiany tipów. Zebranym nie udało się jednak uniknąć oplotkowania nieobecnych :) Boggie otrzymał drugą - łódzką część wrocławskiego prezentu - spacerownik "Łódź żydowska", a kajenka, laureatka konkursu gliwickiego - zaległą nagrodę, wożoną przez rok w samochodzie Gorki.

LSP1.jpg

Zgodnie z tradycją, zapoczątkowaną na pierwszym krakowskim spotkaniu pazylowiczów, uczestnicy spotkania przypomnieli niedawnym jubilatom o nieubłaganym upływie czasu. Światła wprawdzie nie zgasły, ale na sali pojawił się przepiękny, własnoręcznie przygotowany przez nitkę pazylotort.

LSP2.jpg

Nie zabrakło również gorących uścisków i uroczych upominków. Na gaawlowym kubku, pod napisem "JESTEM TWOIM NAJWIĘKSZYM FANEM" każdy z miłośników jego zagadek chciał złożyć swój autograf. Natomiast na gorkowym "MAŁYM ANIELE STRÓŻU" zebrani uporczywie szukali niewidocznych rogów :)

LSP3.jpg

Z powodu ulewnego deszczu i coraz wyraźniej słyszalnego burczenia w brzuchach zrezygnowano ze zwiedzania miasta. Wygłodniali OSPowicze udali się natomiast na krzepiący posiłek do restauracji "The Mexican". Skuszeni opowieściami jednej z pazylowiczek o wpływie tequili na ilość damskiego odzienia na pijących niewiastach niezmotoryzowani uczestnicy postanowili zweryfikować zasłyszaną teorię.

LSP4.jpg

OSPowicze, wzmocnieni (nie tylko) jadłem, udali się na kręgle do Manufaktury. Po drodze niektórym udało się sprawdzić znaczenie szumnej nazwy "Eksperymentatorium". W kręgielni czekał na nich tor nr 20. Po kilku seriach próbnych w pazylowiczach obudziła się chęć rywalizacji, przy której blednie nawet walka o miejsce w rankingu. Grający podzielili się na pięć dwuosobowych zespołów i rozpoczęły się Pierwsze Drużynowe Mistrzostwa OSP w Kręglach. Zgodnie z przewidywaniami bezapelacyjnie najlepszym okazał się być duet: docent + gaawel. GRATULUJEMY !!!

LSP5.jpg

Zwycięzcy oddalili się w kierunku stolicy, a pokonani skierowali swe kroki do lokalu "Bierhalle", by gorycz porażki utopić w złocistym napoju. Tam do zgromadzonych dołączyła sophie. Opowieściom różnym pewnie nie byłoby końca, gdyby nie fakt, że potrzebowali choć odrobiny snu.

LSP6.jpg

Niedzielny poranek OSPowicze rozpoczęli od filiżanki mocnej kawy i wysłuchania historii hostelu, mieszczącego się w dawnym budynku szkoły podstawowej. Następnie udali się do Muzeum Bajki Se-ma-for. Zgromadzone w nim lalki i dekoracje przywołały wiele miłych wspomnień z czasów dzieciństwa. Wizytę umiliła dodatkowo sesja zdjęciowa z Misiem Uszatkiem i dwie projekcje filmowe: "Mokra bajeczka" i oskarowy "Piotruś i wilk".

LSP7.jpg

Po wyjściu z muzeum uczestnicy szybkim krokiem udali się do restauracji "Chłopskie Jadło". Tam wśród tradycyjnych napitków dopatrzyli się kawy z ekspresu i coca-coli. Był jednak i wiejski chleb ze smalcem oraz darmowe ciasto domowego wypieku.

LSP8.jpg

Na koniec w strugach deszczu OSPowicze zaliczyli małą przejażdżkę w stylu japońskim po zabytkowych dzielnicach Łodzi. Potem były już tylko pożegnalne uściski i o 15:30 boggie wbiegł do pociągu odjeżdżającego z dworca Fabrycznego.

Więcej zdjęć na stronie.

Relacja by boggie1955 (z "drobnymi" korektami Gorki)