Gliwickie spotkanie pazylowiczów 2

From Pazylopedia
Wersja z dnia 00:41, 29 lip 2010 autorstwa Kayra KSL (dyskusja | wkład)

(różn) ←Older revision | view current revision (różn) | Newer revision→ (różn)
Jump to: navigation, search

Miejsce: Gliwice
Czas akcji: 26 - 27 czerwca 2010
Uczestnicy: boggie1955 (zwany dalej boggie), kayra_KSL (zwana dalej kayra), kowaliska, kristal50 (zwana dalej kristal), KriegerKK, spros, viburnum.

Jak na [GPS] przystało, zwyczajowo spotkaliśmy się w Izbie Słowiańskiej "Varvara". Uczestnicy, posiliwszy się tradycyjnymi potrawami słowiańskimi oraz złocistym napojem pszenicznym, przystąpili do typowych czynności "spotkaniowych".

Gps211.jpg

Gps212.jpg

Kowaliska, która po raz kolejny kończyła 18 lat ( i tak tylko na 17 wygląda :) ), stała się szczęśliwą posiadaczką kilku drobiazgów, uwiecznionych na fotkach. Uraczyła nas wspaniałym krakowskim orzechowcem i sernikiem z brzoskwiniami, a następnie wprowadziła nas w tajemny świat cudów kosmetyki. Nikt się nawt nie obejrzał, a już owe cuda "przysposobiła" jedna z uczestniczek :)

Gps213.jpg

Po obowiązkowej wymianie tipów do zagadek, zdecydowaliśmy się na mały rekonesans. Nasze kroki skierowaliśmy najpierw do Parku Chopina, gdzie po zwiedzeniu małej wystawy związanej z Powstaniem Warszawskim, zanurzyliśmy się w zielonym gąszczu miejscowej Palmiarni. Ogromne wrażenie robi szklany budynek nietypowej konstrukcji oraz zgromadzona w nim tropikalna roślinność i drobne zwierzęta. Na miłośników "hard core'owego" zwiedzania oczekiwały piranie w małej zatoczce, a nasi dzielni pazylowicze odważyli się zrobić zdjęcia na mostku w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Ale zdecydowanie największą atrakcją stał się krzak mimozy, który każdy bez wyjątku nie bacząc na zakazy musiał osobiście zmacać, aby się przekonać, że "mimoza" naprawdę działa :)

Gps214.jpg

Gps215.jpg

Boggie stanął na wysokości ( zadania ) i zakupił jubilatce szałowy "zaczarowany ołówek". W koncu, bez użycia maczet, udało nam się wyrwać z tego tropikalnego buszu ( nie nalezy mylić z byłym prezydentem zaprzyjaźnionego kraju ).

Gps216.jpg

Ruszyliśmy dalej, minęlismy pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego, okazałe budynku Urzędu Miejskiego i Najwyższego Sądu Administracyjnego, willę Oscara Caro, tablicę upamiętniającą spalenie gliwickiej synagogi podczas "Nocy Kryształowej", aż zaułkami Starego Miasta dotarliśmy do zabytkowego kościoła Wszystkich Świętych ( boggie nie śmiał nawet pytać, ilu tych "wszystkich" jest ). Na Rynku obowiązkowo uwieczniliśmy się przed fontanną Neptuna koło ratusza. A podliska "kobieta z dzbanem", występująca w jednej z zagadek, tym razem nas oszczędziła i nie zepsuła nam pięknej słonecznej aury. Umęczeni spacerem przysiedliśmy pod parasolami na Rynku, bowiem upał wymusił na nas uzupełnienie płynów w organizmach :)

Gps217.jpg

Gps224.jpg

Zregenerowani wróciliśmy do "Varvary" w celu dalszej degustacji potraw kuchni naszych wschodnich sąsiadów. I w tej miłej, słowiańskiej atmosferze, pierwszy dzień GPS'u dobiegł końca. Boggie tradycyjnie udał się na spoczynek do przytulnego Hotelu Garnizonowego, gdzie w spokoju całą noc kontemplował pozyskane tipy. Pozostali zamiejscowi doszli do wniosku, że "cel uświęca środki" i ruszyli na poszukiwania wszelkich możliwych środków transportu.

Gps218.jpg



Relacja by boggie1955 (z "drobnymi" korektami kayry)