Wrocławskie spotkanie pazylowiczów 2: Różnice pomiędzy wersjami

From Pazylopedia
Jump to: navigation, search
Linia 16: Linia 16:
 
[[Grafika:WOSPII3.jpg]]
 
[[Grafika:WOSPII3.jpg]]
 
<br><br>
 
<br><br>
Wielką atrakcją wieczoru okazał się pokaz kolorowych fontann, tańczących w rytm muzyki.  
+
A że droga odkupienia bywa ciężka, to i czekającym nieco się dłużyło na dole. Zaglądając w różne zaułki trafili na salon prasowy vel piekarnię. A oczywiste skojarzenia z minioną epoką, w której zakupione artykuły spożywcze pakowano w gazety, nadały nowy kierunek całej wycieczce - klubokawiarnia PRL.
 +
<br><br>
 +
[[Grafika:WOSPII6.jpg]]
 +
<br><br>
 +
Główną atrakcją wieczoru okazał się jednak pokaz kolorowych fontann, tańczących w rytm muzyki.  
 
<br><br>
 
<br><br>
 
[[Grafika:WOSPII4.jpg]]
 
[[Grafika:WOSPII4.jpg]]

Wersja z dnia 21:34, 21 paź 2010

Miejsce: Wrocław
Czas akcji: 9 - 10 października 2010
Uczestnicy: Gorka, gusia_111 (zwana dalej gusia), kayra_KSL (zwana dalej kayra), KasiaP + Justynka, marymargaret, olenimon, wieralee, WroMa z córeczką, boggie1955 (zwany dalej boggie), kriegerKK, Sir_Trebor (zwany dalej Treborkiem) i szantom.

Wrocławskie OSP tradycyjnie rozpoczęło się w Pabianicach, o godzinie 9:30. W pierwszej fazie udział wzięli Gorka i boggie1955, którzy połączywszy siły pomknęli gładką wstęgą polskich dróg do Wrocławia. W tym samym czasie, gdzieś na południu Polski, alternatywnej rzeczywistości w PKP doświadczały KasiaP z Justynką oraz kayra. Na szczęście wszystkim udało się zjednoczyć pod znakiem Piramidy.

WOSPII1.jpg

Na miejscu niedawnych jubilatów czekała miła niespodzianka. Zarówno boggie, jak i Treborek otrzymali tajemnicze pakunki i co najważniejsze - zostali obsypani gradem pocałunków. Wznoszono też liczne toasty za ich zdrowie.

WOSPII2.jpg

W miłej atmosferze, przy suto zastawionym stole złocisty napój rozwiązywał przybyłym języki. Nic wiec dziwnego, że tipy sypały się równie gęsto, jak najnowsze ploteczki. Przyszedł jednak czas, by opuścić ciepłą gospodę i wyruszyć na poszukiwanie krasnali. Uczestnicy zgodnie orzekli, że pojawienie się skrzata Pazylka jest tylko kwestią czasu i pewnie wkrótce dołączy do tej galerii.

Po odpuszczenie nie tylko pazylowych grzeszków zebrani wdrapali się na Mostek Pokutnic. Jedni przemierzali go nawet po kilkakroć w nadziei, że w każdej legendzie tkwi choć ziarno prawdy. Inni podziwiali rozciągający się z niego piękny widok na skąpany w jesiennym słońcu Wrocław. A ci, którzy nie musieli się wdrapywać na ów mostek, uwiecznili "grzeszników" na zdjęciach :)

WOSPII3.jpg

A że droga odkupienia bywa ciężka, to i czekającym nieco się dłużyło na dole. Zaglądając w różne zaułki trafili na salon prasowy vel piekarnię. A oczywiste skojarzenia z minioną epoką, w której zakupione artykuły spożywcze pakowano w gazety, nadały nowy kierunek całej wycieczce - klubokawiarnia PRL.

WOSPII6.jpg

Główną atrakcją wieczoru okazał się jednak pokaz kolorowych fontann, tańczących w rytm muzyki.

WOSPII4.jpg

Wieczór okazał się być wyjątkowo zimny, więc przed nocnym spacerem po Ostrowie Tumskim pazylowicze postanowili pokrzepić się drobną kolacją. Co działo się później, pozostanie tajemnicą dla nieobecnych.

Drugi dzień spotkania rozpoczął się zdecydowanie zbyt wcześnie, zważywszy na nocne Polaków rozmowy. Uczestnicy ratowali się więc uzdrawiającą mocą drobiu z pobliskiej dietetycznej restauracji, noszącej dumną nazwę KFC.

Następnie grupa udała się na zwiedzanie Starego Cmentarza Żydowskiego. Ogromne ochele do dziś świadczą o bogactwie Żydów mieszkających do wojny we Wrocławiu. Z ciekawostek, napisy na nagrobkach w przeważającej mierze zostały wykonane po niemiecku, a nie po hebrajsku. Bardzo mało macew miało też symbole charakteryzujące pochowane tam osoby (np. świecznik = kobieta, książki = osoba uczona, skarbonka = filantrop).

WOSPII5.jpg

Po przyswojeniu sporej dawki informacji OSPowicze udali się do przydworcowej restauracji na pożegnalną filiżankę kawy. Grupa stopniowo się zmniejszała. Również boggie z Gorką odjechali w siną dal.

Więcej zdjęć na stronie.

Relacja by boggie1955 (z "drobnymi" korektami Gorki)